Po bezbarwnym, ale wygranym meczu ze Zrywem Kotla 6:3 (2:1) Mieszko wyszedł na prowadzenie w ligowej tabeli. Tuż przed spotkaniem gospodarze z trudami skompletowali skład i nie trudno było wskazać faworyta tego meczu. Wynik spotkania otworzył w 11 minucie Grzegorz Waniukiewicz po dobitce wykonywanego rzutu wolengo przez Arkadiusza Gumiennego. Zryw doprowadził do remisu w 17 min. Minęło kilka minut i ponownie Grzegorz Waniukiewicz daje prowadzenie dla Ruszowic po strzale z rzutu wolnego. Sytuacji do podwyższenia wyniku nie brakowało, ale pierwsza połowa zakończyła się skromnym jedno bramkowym prowadzeniem naszego zespołu. Po zmianie stron gra nie ulegała zmianie i Mieszko nadal był drużyna atakującą. W pierwszym kwadransie drugiej połowy wydawało się, że losy meczu są już rozstrzygnięte gdyż w 57 min. po bardzo ładnym strzale z dystansu w swoim stylu Krzysztof Jarecki podwyższa na 3:1. Minutę później było już, 4:1 bo na boisku pojawił się Norbert Kozyrski, który w ostatnich kilku meczach systematycznie „melduje się” strzelając bardzo szybko gola. Tym razem minęło około 40 sekund i mógł się cieszyć z 5 ligowej bramki w tym sezonie. Od tego momentu gra się pogorszyła w wykonaniu ruszowiczan, mimo iż inicjatywa nadał należała do Mieszka. W 63 min. miejscowi po strzale z dystansu zdobywają swojego drugiego gola. Wydawało się, że emocje w tym meczu się skończyły, ale w 87 minucie sędzia dyktuje kontrowersyjny rzut karny, który zostaje zamieniony na bramkę. Ostatnie trzy minuty regulaminowego czasu gry plus to, co doliczył arbiter należą do przyjezdnych. W 89 min. po strzale-dośrodkowaniu z prawej strony pola karnego Artur Błażejewski podwyższa na 5:3 a w doliczonym już czasie gry Leszek Lesiński ustala końcowy wynik na 6:3. Podsumowując mecz trzeba pochwalić za walkę i zwycięstwo, ale na pewno nie wyszła gra taktyczna gdyż nie uniknęliśmy prostych błędów. Bramkarz Zrywu w tym meczu miał słaby występ i gdyby było więcej zdecydowania pod bramką gospodarzy to można było się pokusić o jeszcze kilka goli. Niestety kontuzji pęknięcia palca lewej nogi nabawił się Krzysztof Jarecki. W trakcie meczu także z powodu kontuzji boisko musieli opuścić Robert Baumann oraz Adam Sikora. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Po meczu powiedzieli: Piotr Janik (trener Mieszka): Jestem zadowolony z wyniku i zaangażowania w meczu, - chłopcy dają z siebie wszystko, popełniamy jeszcze dużo błędów indywidualnych, ale na ich wyeliminowanie mamy jeszcze trochę czasu, sezon jest długi. Takich błędów nie wolno nam jednak popełniać. W meczu z Komornikami też nam się to przytrafiło. Dwóch zawodników biegło obok przeciwnika i nie potrafili go powstrzymać. Nad tym musimy pracować. - Zawsze jest tak, że gdy ktoś występuje na boisku w roli faworyta, ma utrudnione zadanie. Na razie zatem wolimy nie być faworytem, ale kiedyś Mieszko będzie nim w każdym meczu. I tak musi być.
Bramki: 0:1 Waniukiewicz, (11), 1:1 (17), 1:2 Waniukiewicz (25), 1:3 Jarecki (57), 1:4 Kozyrski (58), 2:4 (63), 3:4 (87-k), 3:5 A.Błażejewski (89), 3:6 Lesiński (90+1) Żółte kartki: Obrębski, Jarecki
Mieszko: Obrębski, Sikora (73 Lesiński), Marciszak, Baumann (23 Ł.Błażejewski), A.Gumienny, Mikuła (55 Bukała), Prokop (58 Kozyrski), Jarecki, A.Błażejewski, W.Gumienny, Waniukiewicz |